Zimowa Kopenhaga, grudzień 2019
Kopenhaga chyba nigdy mi się nie znudzi. Byłam już drugi raz i chciałabym kolejny. Zdecydowanie na dłużej, ale już raczej w cieplejszej porze roku. Będę to powtarzać do znudzenia, ale zmarzłyśmy tak jak nie pamiętam kiedy, okrutnie, do szpiku kości. Serio, nie pamiętam kiedy tak mnie złapało. I mimo, że z "ostatniej Hiszpanii" wróciłam poparzona słońcem, to i tak wole to skandynawskie zimno. Generalnie każde zimno. I serio chciałabym teraz zawyć weźcie mnie na koło podbiegunoweee! ale byłaby to lekka przesada, bo limit na tripy tu i tam się wyczerpał. Ten rok był pełen pięknych miejsc, nieoczekiwanych wyjazdów i wycieczek. Tych mniejszych i tych większych, oraz zapierających dech w piersiach widoków.
Dzisiaj kilka obrazków z Kopenhagi. Kopenhagi pachnącej grzanym winem z rodzynkami i świecącymi serduszkami rozwieszonymi nad deptakiem w centrum miasta. Kolorowy Port Nyhavn (więcej o pocie tu KLIK) i miasto w grudniowy wieczór. Oblane złotem na każdym rogu. Fajnie sobie powspominać, siedząc pod kocem z ciepłą herbatą.
Królestwo rowerów i bajkowych kolorów,czyściuteńko.Rowery nie są przypinane?
OdpowiedzUsuń