Dolina Lauterbrunnen #Szwajcaria2019
Przez Dolinę Lauterbrunnen i miasteczko o tej samej nazwie przejeżdżaliśmy pierwszy raz po ciemku. W drodze do oddalonego o dosłownie 10 minut jazdy Stechelberga, wsiadając później do kolejki na Schilthorn.
Ale wiedzieliśmy, że jest pięknie. Nie ma chyba osoby, która po wystukaniu w Google 'Oberland Berneński' lub jeszcze rozleglej 'wodospady w Szwajcarii' nie natrafiłaby na Lauterbrunnen.
I ten długi dzień na Schilthornie KLIK zakończyliśmy tu, w Lauterbrunnen.
Dzięki znajdującym się w dolinie 72 wodospadom z których najsłynniejszy chyba znajduje się właśnie tu, w miasteczku pochodzi nazwa doliny. Głośne fontanny, bo tak możemy to tłumaczyć, to wizytówka regionu. Wystarczy stanąć w miejscu i zrobić obrót o 360 stopni, a w polu naszego widzenia znajdzie się ich przynajmniej kilka. Najpopularniejszy z nich, Staubach jest szczególny. Jego wody wolno spadają w dół przez 297 metrów, ale nie rozbryzgują się o skały. Staubachfall oznacza dokładanie wodospadowy kurz. Podchodząc pod sam wodospad dowiadujemy się skąd ta nazwa. Ale po kolei. Wodospad widoczny jest chyba z każdego miejsca w miasteczku, ostatecznie to taka jego wizytówka, nie? Dotrzeć więc do niego nie jest trudno, Lauterbrunnen jest malutkie. Mijamy po drodze te słynne drewniane domy, hoteliki, strzelistą wieżę kościółka aż docieramy do naszego olbrzyma. teraz trzeba trochę poprzebierać nóżkami i wspiąć się po zawiniętych jak ślimak schodach. Za wejście nie płacimy nic, no może tylko lekką zadyszką. Za schodkami, przechodzimy krótki tunel w skale (wiadomo, jakżeby inaczej), kilka zakrętów po śliskim od wody kamieniu, kilka metrów stalowych poręczy i kładek z lodowatą wodą wodospadu kapiącą nam na głowę. Ale spokojnie, tu jest bezpiecznie, nawet dla dzieci. Aż stajemy dokładnie za wodną kurtyną wodospadu. Jakby ktoś rozpylał tę wodę przed nami. Wszystko się zgadza, jak wodny kurz z kontrastującym surowym do niego hukiem. A zaraz za nim, widok na miasteczko i dolinę. Za skałami na przeciwko, prawie tuż tuż chowa się wielka trójka Oberlandu Berneńskiego, czyli Mönch, Eiger i Jungfrau.
Nie będę się więcej rozpisywać. Było przepięknie.
Cud natury to jedno, drugie to cud myśli ludzkiej żeby tak cudownie się wkomponować w tę naturę i trzecie - tak pięknie to uwiecznić aparatem fotograficznym 😊👍👏
OdpowiedzUsuń